5 mitów o opakowaniach z Chin i współpracy z chińskimi dostawcami.
Terminy dostaw
Na zamówienia z Chin czeka się o wiele dłużej niż z Europy. Znany pogląd? Znany, ale fałszywy. Dziś termin realizacji w europejskich fabrykach to przeciętnie 12-14 tygodni. W sezonie nieraz jeszcze dłużej. Jeżeli w międzyczasie producent otrzyma zamówienie od swojego większego, priorytetowego klienta, czas oczekiwania wydłuży się o kolejne 10 tygodni. Do jakich skutków prowadzi 2,5-miesięczny przestój – nie trzeba wyjaśniać.
A co z Chinami? Średni czas produkcji butelek, słoików czy zamknięć to około 4 tygodnie, przy czym ani wielkość zamówienia, ani sezon nie mają większego znaczenia. Dalej dostarczenie partii frachtem z Chin do portu w Hamburgu zajmuje średnio 5 do 6 tygodni. Czyli od momentu potwierdzenia zamówienia u producenta do jego dostarczenia na magazyn klienta mija 10-11 tygodni. Wybierając transport koleją można wyrobić się nawet w 35-45 dni. Należy tylko pamiętać, by zarezerwować miejsce w pociągu.
Jakość
Przejdźmy od razu do liczb. Według raportów naszego laboratorium kontroli jakości, w ciągu ostatnich 3 lat na 500 projektów chińskich przypadło 6,6% reklamacji, natomiast dla Europy ten wskaźnik oscyluje wokół 4,5% na 3000 zamówień. Różnica tak naprawdę niewielka. Zapewne za kilka lat zniknie całkowicie.
Komunikacja
70% wszystkich transakcji z Chinami realizujemy przez nasze własne przedstawicielstwa w Szanghaju oraz Guangdong, pozostałe 30% – bezpośrednio przez anglojęzycznych managerów producenta. Obydwa modele sprawdzają się znakomicie, czy to w przypadku skomplikowanych projektów wymagających zaawansowanych technik nadruku, czy precyzyjnego dopasowania kolorów zamknięć. Nawet najbardziej specyficzne projekty jeszcze ani razu nie wywołały żadnych problemów ze zrozumieniem.
Asortyment
Względem kreatywności Europa wydaję się starszą szlachecką damą, elegancką, ale całkowicie pozbawioną odwagi w próbowaniu czegoś nowego. Chiny są jak młody, ambitny biznesmen-nowator. Skąd takie skojarzenia?
Zwracając się do europejskiego producenta z ambitnym projektem, załóżmy, innowacyjnego słoika o niepowtarzalnym kształcie, z unikatową nakrętką, trzeba być gotowym zainwestować 50-100 tysięcy EUR, a nieraz dodatkowo zobowiązać się do regularnych zamówień z rocznym nakładem około miliona sztuk. W przeciwnym wypadku pole wyboru mieści się w granicach gotowych, standardowych wzorów sprzed 10 lat. Cała twórczość i innowacyjność sprowadza się tylko do kwestii zdobienia: druk, lakierowanie czy grawerowanie. Innych metod wizualnego wyróżnienia się nie ma.
Alternatywne rozwiązanie to udać się do Chin, gdzie elastyczność producentów pozwala wypuszczać nowości co roku, za każdym razem tworząc oryginalny, unikatowy design. Jak to możliwe? Rynek chiński jest olbrzymi, z mocno napiętą konkurencją. Chcąc utrzymać się na rynku, chińscy producenci nie mają innego wyjścia jak wybierać strategię odważnych innowacji. Ponadto, urządzenia do produkcji w Chinach kosztują dużo mniej niż w Europie oraz wykonanie matryc zajmuje znacznie mniej czasu. Przy tym żadnemu producentowi nie przyjdzie do głowy żądać zobowiązania na milionowe, powtarzające się zamówienia.
Uwaga na szczegóły
Zamawianie opakowań w Chinach wymaga znajomości pewnych szczegółów, które nieraz są decydujące, ale dla człowieka nieposiadającego specyficznej wiedzy i doświadczenia, nie są oczywiste. To może być między innymi jakość surowca, barwników, specyfika metod nadruku i ich synergia z materiałem opakowania. Dziś właśnie te szczegóły są największą przeszkodą, aby maksymalnie wykorzystać potencjał i możliwości, jakie oferują Chińczycy. Różnice w standardach oraz drobne nieporozumienia skutkują tym, że końcowy produkt okazuje się inny niż w projekcie. Z drugiej strony, zdobycie odpowiedniego doświadczenia otwiera ogrom możliwości, które przy współpracy z przedstawicielami konserwatywnej Europy, byłyby po prostu niedostępne.